Uwielbiam go. Bill gotuje łatwo, szybko i smacznie. Bez zbędnych ekstrawagancji. W 2. odcinku "Kuchnia Billa: Notting Hill" zobaczyłam, w jaki sposób przygotować można domową galaretkę. I powiem Wam: niebo w gębie! Wszelkie galaretki z torebek po prostu chowają się ze wstydu pod najmniejszym kamieniem. To jest TO: prawdziwy smak malin... I ten kolor, konsystencja...
- 50 dag malin
- 200 ml wody
- 2 płaskie łyżeczki żelatyny
- 1 płaska łyżka cukru (dobrowolnie - ja daję, jeśli maliny nie są bardzo słodkie; używam brązowego)
Maliny opłukać i przełożyć do garnuszka, dolać 200 ml wody (i wsypać cukier), rozdrobnić maliny widelcem najbardziej jak się da i zagotować. Pogotować ok. 5 minut, a następnie odcedzić ("pozbywamy się" kawałków malin). Do gorącego wywaru dodać żelatynę i mieszać do jej rozpuszczenia, a następnie przelać wszystko do miseczki i zostawić do ostygnięcia. Kiedy galaretka będzie chłodna, wstawić ją do lodówki i zostawić do stężenia.
Taka galaretka w lodówce wytrzyma tydzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz