- 1/2 kg + 1/2 szklanki mąki
- 7-8 łyżek cukru (u mnie brąz, więc dałam więcej)
- 8 jajek (5 żółtek + 3 całe)
- 125 ml mleka
- 125g roztopionego i ostudzonego masła
- 1/2 dużej kostki świeżych drożdży
- szczypta soli
- 2 łyżki spirytusu
- olej do smażenia
- czekolada, polewy, posypki, cukier puder do przystrojenia
Drożdże pokruszyć do miseczki. Dodać 1 łyżkę cukru i letnie/ciepłe mleko. Wymieszać do rozpuszczenia drożdży. Dodać 1 łyżkę mąki, wymieszać, przykryć ściereczką i odstawić na ok. 15-20 min.
W tym czasie jajka zmiksować z cukrem "na puszysto" (masa musi być prawie biała, potrwa to ok. 3 min), a masło roztopić. Kiedy masło będzie już ostudzone, drożdże przelać do jajek i wymieszać.
Tutaj przedstawię sposób mieszania w maszynie do pieczenia chleba. Wlać masę jajeczną z drożdżami, masło, a następnie przesianą mąkę, sól i spirytus. Maszynę zamknąć, nastawić program (u mnie to program pod hasłem "Dough" - 1:50h) i zostawić na wymagany przez maszynę czas.
Jeśli nie macie maszyny, można oczywiście wymieszać ręcznie lub hakiem do ciasta drożdżowego. Przesiać mąkę do miski, dodać masę jajeczną z drożdżami, sól i spirytus, a następnie stopniowo dodawać masło, cały czas mieszając (im dłużej, tym lepiej - tym bardziej napowietrzone będzie ciasto). Odstawić do wyrośnięcia na 1,5h, pamiętając o co najmniej 2-krotnym wyrabianiu podczas wyrastania.
Wyrobione ciasto przełożyć na blat, rozwałkować do grubości 1 cm i wykroić szklanką. Mniejsze kółka zrobić kieliszkiem.
Pączki ponownie przykryć ściereczką i zostawić do wyrośnięcia, tym razem na ok. 30-50 min.
Pączki smażyć bardzo krótko (ok. 10-15 sekund!) z każdej strony, na rozgrzanym tłuszczu. Wykładać na papierowy ręcznik. Ozdabiać po ostygnięciu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz